PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=851885}

Krzyk

Scream
6,0 19 690
ocen
6,0 10 1 19690
6,7 28
ocen krytyków
Krzyk
powrót do forum filmu Krzyk

Ja wiem, że to horror typu slasher. Zdaję sobie sprawę, że nie można podchodzić do niego w taki sposób, by oczekiwać jakiegoś realizmu. Właśnie dlatego poszedłem do kina z nastawieniem, że mam się dobrze bawić i tak też było, dlatego wystawiam 7. Zauważyłem w filmie jednak kilka głupotek, dlatego nimi się podzielę ;)

1) Nasi bohaterowie są niezniszczalni, mają furę szczęścia lub morderca jest totalnym nieudacznikiem. Napastnik tnie ich nożem, wielokrotnie dźga w okolice brzucha, żeber, plecy, nogi, ręce, krwawią jak zarzynane świnie. Ale to nic, bo bohaterowie wciąż mają siłę by chodzić, biegać, a nawet walczyć ze zwyrodnialcami :D Gale została postrzelona w brzuch, ale co tam, jest w stanie wstać, chodzić, poruszać się bez problemu, a nawet wchodzić w rękoczyny z psychopatami. Mało tego - na koniec filmu jak gdyby nigdy nic plotkuje sobie z koleżanką niedaleko karetki :D No przecież nic jej nie jest, taki tam postrzał, nie potrzebuje operacji, w ogóle krwi nie straciła, luzik ;) W ogóle jakim cudem przeżył Chad? Został dźgnięty w nogę i mocno krwawił, a później dostał serię ciosów w plecy i okolice żeber/brzucha. Leżał ciężko ranny na trawie dobre pół godziny, powoli wykrwawiając się. No a na koniec filmu niespodzianka - radosny chłopak siedzi sobie w karetce. Ekhm... Co? :D Jak Tara była w stanie przeżyć pierwszy atak mordercy? Dostała kilka ciosów nożem z bliskiej odległości, ale dobrze się trzymała w tym szpitalu, potem zresztą też. Sam podobnie - dostała nożem od Richiego, jeszcze jej przekręcił go w środku, a potem brutalnie wyjął - ale co tam :D Przecież może dalej walczyć, chodzić i wszystko git.

2) Tara. Młoda, szczupła, drobna dziewczyna. Zostaje napadnięta w domu przez mordercę. Mimo to jest w stanie kopnąć faceta (bo to był chyba Richie) na tyle mocno, że ten się przewraca. Atakuje ją znowu, łamie jej nogę, a ona blokuje cios nożem... własną dłonią, która zostaje przebita na wylot. A mimo to morderca nie jest w stanie złamać oporu dziewczyny, mając nad nią totalną przewagę pod względem siły fizycznej oraz pozycji, bo Tara leżała, a on nad nią stał, zatem mógł wykorzystać całą masę swojego ciała do tego, by ją dźgnąć i zabić. Ja wiem, że w obliczu śmierci każdy dostaje kopa, adrenalina, dodatkowa siła, której nie ma się na co dzień. No więc czemu tak samo nie było z Wesem? Tara dała radę powstrzymać cios przebitą dłonią, gdy morderca nad nią stał, a napadnięty Wes nie był w stanie zablokować dźgnięcia, gdy morderca stał twarzą w twarz i nie miał przewagi pozycji, kiedy mógł wykorzystać masę ciała. Na lajcie dał sobie wbić nóż w szyję, nie miał siły, by powstrzymać cios. Jakim cudem zrobiła to drobna Tara? No coś tutaj nie gra.

3) Pani szeryf... oj, pani szeryf. Wie, że najprawdopodobniej w jej domu jest morderca, który czai się na jej syna. Dlaczego na litość boską biegła do domu bez broni? Powinna z pistoletem/rewolwerem/strzelbą czy czymkolwiek innym w ręku biec do domu, a na pewno miała w służbowym aucie broń palną. A ona biegnie z pustymi rękoma i zostaje zaskoczona jak dziecko. Ja rozumiem, że to ogromny stres, zagrożenie życia jej syna, ale no chyba jest pani szeryf? Za paczkę fajek dostała robotę, czy powinna może nawet w największym stresie myśleć chociaż w 5% trzeźwo i wbiegać do domu z bronią w ręku, a nie klapki na oczy i papa, pani szeryf...

4) Dewey też dobry. Postrzelił kilka razy mordercę i do głowy mu nie przyszło, żeby strzelić mu w łeb. Nie, no bo po co. Lepiej odprowadzić resztę do windy, postać chwilkę i wrócić. Były szeryf nie wie, że morderca może mieć kamizelkę do ochrony. Nie wie, że powinien od razu strzelić psycholowi w łeb, żeby już nie wstał. No... Nie wiedział. I został pięknie zarżnięty. Przecież od momentu gdy oddał kilka strzałów w klatę przeciwnika, aż prosiło się, by strzelił mu w łeb dla pewności. To było tak oczywiste i przewidywalne, że morderca przeżyje i ubije Deweya...

5) Amber Freeman. Kolejna młoda, szczupła, drobna dziewczyna. Zaskakuje mnie ile siły miała w niektórych sytuacjach. No ale to jeszcze nic :D Na jej twarzy zostaje rozbite naczynie z płynem do dezynfekcji, co powinno ją totalnie oślepić i zneutralizować, bo cała twarz i oczy były w płynie. No ale nie, to za mało. No dobra, zatem jedna z naszych bohaterek kilkukrotnie strzela jej w klatę. Nie. To za mało. Więc musi wpaść głową we włączoną kuchenkę gazową i się podpalić. Pomijam, że będąc postrzeloną kilka razy nie byłoby szans, by w momencie zapłonu zaczęła skakać jak kangur. Paliłaby się bezwładnie. No ale chwilę poskakała jak sarenka, pokrzyczała i upadła. Koniec. No ale nie. Skądże. Z oczami wypalonymi przez płyn do dezynfekcji, ze spaloną połową ciała, w tym twarzą i kilkoma kulami w ciele - biegnie. Biegnie, by zadać ostateczny cios kilku uzbrojonym przeciwnikom :D No ludzie, to chyba trochę przesada? :D

6) Gdy Chad wychodzi na dwór szukać Liv, nagle okolica staje się pusta. Ni żywej duszy, nikogo tam nie ma, nikt się kręci wokół, a w ogóle jak cicho :D Jakby 10 metrów dalej w domu nie było imprezy na 50 osób i głośno grającej muzyki, którą w innej scenie (gdy dojeżdża Richie z laskami) słychać przed domem, jak również dużo ludzi kręci się wokół domu. Magia :D I szpital. Klasyka. Ale to już serio zabawne. Tara leży na oddziale, wszyscy wiedzą, że jest jednym z głównych celów mordercy, ale oczywiście pilnujący ją policjant sobie wychodzi, bo ile można siedzieć przy drzwiach. To jeszcze nic. Gdzie są inni pacjenci? Gdzie jest personel? Gdzie są lekarze, pielęgniarki? Gdzie są wszyscy? Pusty szpital? Ja rozumiem, że to może jakieś małe miasteczko, ale bez jaj :D Do szpitala przyszli mordercy, a tam nie ma absolutnie nikogo :D Żadnej osoby dyżurującej, lekarzy. Po co oni w szpitalu :D Poszli do domu albo spać. A nie, sorry. Był jakiś strażnik, który oczywiście został zabity. I tyle. Szpital widmo.

Ja wiem, że może czepiam się na siłę, że to wszystko jest przerysowane i nastawione na rzeź bez przejmowania się prawami rządzącymi prawdziwym światem, ale musiałem się tym podzielić :)

ocenił(a) film na 9
Gooner250

Częściowo się zgadzam, zwłaszcza co do pani szeryf. Na początku to jednak nie był Richie, bo znajdował się poza miastem. Śmierć Deweya mnie autentycznie zabolała, ale zamiast wracać, mógł wsiąść do windy i przeżyć do końca. Moim zdaniem z trójki bohaterów powinna zginąć Gale. Największy plus filmu to szczęście odnalezione przez Sid (ma męża i dzieci). Ciekaw byłem roli Kyle'a Gallnera, ale był na ekranie ledwie cztery minuty, jego postać pojawiła się właściwie tylko po to, by zginąć.

ocenił(a) film na 7
Gooner250

Co do mordercy jest to niepisana zasada slasherów. Są oni niezniszczalni. Choćby nie wiem jak oberwali zawsze wrócą.
P.S.
Niemożliwym jest również żeby morderca tak sprawnie i niepostrzeżenie zakładał i zdejmował przebranie i że nikt tego nie wychwycił... ale na tym polegają takie filmy.

Gooner250

Zgadzam się. To co przeszło w kultowej jedynce. W kolejnych częściach budzi zażenowanie. Ogólnie oceniłem na 7 ale dlatego że oglądałem go w kinie.
Trochę się gooner250 opisał ale bardzo dobrze się to czytało

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones