Zgadzam się. Mnie też główna bohaterka denerwował, przez wszystkie części, ani ona ładna, ani grać też zbytnio nie umie.
Film nawet dobrze się oglądało, nie wymaga on od widza większego myślenia, ma łatwy i banalny scenariusz. Dla rozrywki można obejrzeć, ale żeby się tym filmem jakos szczególnie podniecac to nie.
Mogę bez problemu wymienić 20 innych sto razy lepszych horrorów niż krzyk.

cyt: "Film nawet dobrze się oglądało, nie wymaga on od widza większego myślenia, ma łatwy i banalny scenariusz".

Skoro tak dobrze ci się ogląda prymitywne i nieskomplikowane opowieści to może generalnie przerzuć się na bajeczki dla dzieci. :)

Napisałem, że dla rozrywki można obejrzeć... Mnie głównie interesuje konkretne i ambitne kino, a nie bajeczki dla dzieci.

Aaaa.. rozumiem. Rambo, Rocky, Szklane pułapki i tym podobne ambitne obrazy ;)

Np. Ojciec chrzestny, zapach kobiety, lot nad kukulczym gniazdem, skazani na shawshank, człowiek z blizną. To są filmy:-)

Wow, ale ambitne filmy wymieniłeś. Gratuluję. Wpisałeś w google "ambitne filmy".

Nie. Obejrzałem i bardzo mi się podobały.

I właśnie to mnie wkurza u niektórych osób. Jeśli jakieś filmy im się podobały, to mówią, że były ambitne. Nie wystarczy, że się po prostu podobały?

Każdy kto zna się na kinie Ci powie, ze np. Ojciec chrzestny to film ambitny. No bo przecież nie rozrywkowy.
I ja taki nie jestem bo np lubię film rambo a nawet uwielbiam, ale nie uważam ze jest ambitny. Może niektórzy tak mówią, ale ja do takich osób nie należę.

To słowo w ogóle nie pasuje jako określenie jakiegokolwiek filmu. Ja w żadnym wypadku nie powiem, że Ojciec Chrzestny to film ambitny. Znajdź mi kogoś, kto poda argumenty, że tak jest. Jedyną ambicją, jaką powinien mieć film, to być dobrą rozrywką. Nie dzielmy filmów na ambitne i nieambitne, bo to pretensjonalne i snobistyczne. Tym bardziej kiedy jako przykład ktoś podaje np Ojca Chrzestnego, czyli film tak naprawdę bardzo pospolity i rozrywkowy właśnie.

Słuchaj nie ma sensu się dłużej przekamazac i wymieniać poglądów, bo z tego co widzę to mamy inne zdania w wielu kwestiach. Proponuje zostawić temat ambitnych filmów itd, bo do niczego to nie dąży. Także pozdrawiam i miłego wieczoru życzę.

Zdobył popularność dzięki Scary Movie :)

Jest to bardzo prawdopodobne. Ja sama również lepiej znam i kojarzę Scary Movie niż sam Krzyk. :-D Parodia sceny z podnoszeniem drzwi w garażu szczególnie zapadła mi w pamięć.

Tylko w USA Krzyk zarobił w 1996 roku ponad 100 milionów dolarów, wywalczając sobie miejsce w 20 najbardziej kasowych filmów roku. Straszny film jest z 2000...

To raczej Straszny film zawdzięcza popularność fenomenowi Krzyku...

Czasem nie wiem już czy ktoś sobie robi jaja czy pisze na poważnie.

Mnie się film całkiem podobał :P
Wydaje mi się, że jego sukces tkwi właśnie w banalnej i prostej fabule ;-)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Slasher
Najpierw poczytaj, pozniej komentuj.

Wiem, co to slasher, jednak nie zmienia faktu, że "Krzyk" nie przypadł mi do gustu. Jedne filmy podobają mi się bardziej, inne mniej. Akurat omawiany tutaj "Krzyk" należy do tej drugiej kategorii. Jest wiele dobrych slasherów, w porównaniu z którymi "Krzyk" moim zdaniem wypada bardzo słabiutko. Dlaczego? Opisałam wyżej. Chcieli zrobić film na temat zgubnego wpływu horrorów, a wyszła... głupawa parodia horrorów z główną bohaterką obrażoną na cały świat.

Nie wiedziałam, że na forum mogą się wypowiadać tylko osoby, które dany film uwielbiają i są nim zachwycone. Myślałam, że forum służy wymianie poglądów. I może faktycznie tak jest, tylko niektórzy nie umieją się z tym pogodzić. :)

Tak jak autor mówi....ja też nie wiem jakim cudem taka popularność. Aczkolwiek Drew Barrymore jest świetną aktorką i nie mówcie tak o niej tylko dlatego że w badziewiu wystąpiła.
Polecam mało znany film, w której ta aktorka wystąpiła z 1989, naprawdę warto, nie ma hektolitrów krwi ani irracjonalnych scen, naprawdę warto obejrzeć to zamiast kolejnej częsci krzyku:
Daleko od Domu

Ja akurat mówię tutaj o "sfochanej" Neve Campbell, nie o Drew Barrymore. :)

Wiem, że Drew Barrymore jest świetną aktorką (zapamiętałam ją szczególnie z Podpalaczki i Trującego Bluszczu), dlatego tym bardziej jestem zdziwiona, że wystąpiła w takim dziadostwie. Może nie przypuszczała, że wyjdzie taki gniot. :) Na jej szczęście długo w filmie nie pożyła, więc nie jest z nim aż tak bardzo kojarzona. W pierwszym poście napisałam o aktorce, która grała Sidney.

Drew Barrymore akurat powinna dziękować, że rolę tu dostała, bo ani ładna ani zbyt uzdolniona aktorsko nie jest.

Bo to nie jest do końca poważny horror, tylko czysty pastisz. Craven świetnie zgrywa się z horrorowych schematów i klisz i wręcz złośliwie uwydatnia pewną głupotę gatunku :) I nie robi tego "na chama" jak typowe parodie, a całkiem zgrabnie nabija się i prowadzi swoją historię jednocześnie.

I weź i tłumacz to ludziom, którzy najpierw obejrzeli cykl Straszny Film a potem Krzyk, a klasyki horroru nie znają.