Sekwencja otwierająca dla mnie na minus, wlecze się, a finałowe ujęcie mogli sobie darować. Za bardzo rozwlekła końcówka i nie do końca wiarygodna (i nie mówię o tym, że Dewey przeżył, choć, jak Stu wyrwał mu z pleców nóż). Wiem, że to slasher, ale mimo wszystko scenarzysta mógł pokusić się o mniejszą brutalność tu i ówdzie przy uśmiercaniu, wyszłoby to filmowi na dobre. To i jeszcze parę innych rzeczy w moich oczach zepchnęło na bok wszystkie zalety filmu.