Mi mimo wszystko mi się podobał.Najlepsza dla mnie była scena rozmowy mordercy z Casey Becker (jego pytania były świetne).Natomiast od początku podejrzewałam Billy'ego Loomis'a jako mordercę,ponieważ miał dziwne (nietypowe) spojrzenie. Zdziwiłam się, że Stuart pomagał mu, nie spodziewałam się tego , ponieważ zachowywał się jak zwykły nastolatek i nie zwracał na siebie uwagi (zagrał świetnie moim zdaniem). Dużym minusem dla mnie była gra aktorska zastępcy szeryfa- Dewey'a zachowywał się bardzo nieporadnie (mógł zapobiec niektórym morderstwom lecz nie zrobił NIC a nawet zachowywał się jak by sam potrzebował pomocy) Najlepiej byłoby zmienić (wymienić) aktora lub wymazać tą postać ze scenariusza.Znacznie większą odwagą cechowała się dziennikarka-Gale , która uratowała nie tylko siebie ale również inne osoby (jej gra aktorska bardzo mi się podobała).