Świetnie trafili z kostiumem, bo jest genialny. Przypadkiem znaleźli taką maskę, a kostium na początku miał być biały jak ducha. Dobrze, że zmieniono koncepcję.
W pierwszej scenie kiedy widzimy zabójcę - wtargnięcie do domu Casey Becker - trudno to opisać, ale bardzo mi się podobało. Nie wiem co sama zrobiłabym widząc takiego "stwora". Do tego ten ikoniczny, seksowny, złowrogi głos Rogera L. Jacksona.