Żenada. Nie dość że film jest 70% przewidywalny to jeszcze występuje w nim kilka idiotycznych cech.
- Złoczyńca obrywa wszystkim co ofiara ma pod ręką a i tak jest ciągle sprawny
- Złoczyńca powala dobrze zbudowanych mężczyzn, mimo wcześniejszych ran
- Złoczyńcą jest zawsze jakiś świr z obsesyjną manią zabicia Sidney
- Przeważnie giną słodkie i ładne z laski. Zamiast wyruchać, to pozbawia je życia
- Proste środki używa złoczyńca a policja w ogóle nie jest w stanie go wytropić ( niech wezwą FBI
- utalentowani policjanci, ochroniarze czy detektywi padają jak muchy
- dziennikarka i jej kochanek obrywają a i tak uchodzą z życiem ( żenada )
- zamiast nosić jakąkolwiek broń by zabić mordercę, to jak zwykle ofiary są bezbronne
- W tym horrorze z ofiar robią kompletnych debili, popełniają te same, banalne błędy które wykorzystuje złoczyńca
Większość Twoich zarzutów można obalić jednym stwierdzeniem - przecież ten film jest pastiszem z pewnym przymrużeniem oka! Nie można podchodzić do niego ze stuprocentową powagą i logiką bez doszukiwania się jakichkolwiek podtekstów. Właśnie o to w tym chodzi - o pewne przerysowania i uwydatnianie aż do przesady wymienionych przez Ciebie szczegółów. Zresztą najwidoczniej nie oglądałeś filmu zbyt dokładnie - jest tam wyjaśnione jakie cechy powinno posiadać ukoronowanie trylogii. :). Według mnie najlepsza część serii - świetna zabawa i rewelacyjne wstawki humorystyczne.
No skoro puste emocjonalnie i żenujące do przesady ( wręcz przewidywalne ) sceny nazywasz dobrym kinem to niezłe masz w głowie:)
To nie puste sceny... Właśnie o to w tym wszystkim chodziło, aby uwydatnić pewne cechy zabójcy i ma to dodać trochę humoru do całości. Ten film to pastisz, jak już z resztą wyjaśnił Ci kolega wyżej...